W dniach 26.09-30.09.2011 roku odbył się wyjazd integracyjny klas pierwszych (około 40 osób). W trakcie tej pięciodniowej wycieczki zwiedziliśmy między innymi: Ojcowski Park Narodowy, Ruiny Zamku w Ojcowie, Muzeum Przyrodnicze OPN, Pustynię Błędowską, Zamek w Pieskowej Skale oraz wiele pomniejszych atrakcji. Byliśmy zakwaterowani w pensjonacie PTTK „Zosia”. Miejsce naszego kwaterunku było całkiem dobrze przygotowane na przyjmowanie gości. Posiłki były smaczne, łazienki użytkowe oraz co dla części z nas było najważniejsze, posiadało wi-fi. Naszymi opiekunami były panie : Katarzyna Gromadka, Magdalena Madejska i Joanna Morąg, a pomagał im w tym ciężkim zadaniu specjalnie wynajęty przewodnik. Nauczycielki wzorowo wywiązały się z tego obowiązku, o czym świadczy chociażby fakt szczęśliwego powrotu wszystkich do Warszawy.
Wyjazd integracyjny był bardzo dobrze zorganizowany. Dzięki licznym i intensywnym wycieczkom nie mieliśmy nawet chwili wytchnienia. Poza wycieczkami odbywały się zajęcia integracyjne, które pomagały nam otworzyć się nie tylko na rówieśników, ale i nauczycieli. W czasie ich trwania dowiedzieliśmy się sporo o sobie nawzajem, co kto lubi, jakie ma zainteresowania, jakiej muzyki słucha itp.
Dodatkową atrakcją było ognisko, które odbyło się trzeciego dnia wycieczki, urozmaicone muzyką i śpiewem uczniów oraz pieczeniem kiełbasek. Niektórzy uczestnicy wyjazdu, nie mogli się pogodzić ze stratą swego sprzętu elektronicznego już pierwszego dnia, jednak z biegiem czasu pojęli, że decyzja ta była słuszna, gdyż nie tracili czasu przed komputerem, a zapoznawali się z rówieśnikami i walorami Ojcowskiego Parku Narodowego.
Jedną z ciekawszych wycieczek była wyprawa do Jaskini Łokietka, która swą nazwę zawdzięcza legendzie o ukrywającym się w niej Królu Łokietku. Zanim do niej jednak dotarliśmy musieliśmy zmierzyć się z długą wspinaczką po krętych i stromych szlakach górskich (nie obyło się bez paru postojów). Na całe szczęście trud włożony w wędrówkę został nam zrekompensowany w postaci wspaniałości tego miejsca i ogromu wiedzy przekazanej nam przez przewodnika.
Kolejną wspaniałą atrakcją było Muzeum Przyrodnicze OPN, które jak się okazało jest jedynym takim miejscem w całej Polsce. Swoją wyjątkowość zawdzięcza szeroko rozwiniętej interaktywności. Podczas zwiedzania obejrzeliśmy film przyrodniczy w 3D. Każda sala posiadała wiele zgranych ze sobą elementów elektronicznych (oświetlenie i dźwięk były ze sobą ściśle zsynchronizowane, co powodowało o wiele większą zabawę).
Warto również wspomnieć o wyjeździe na Pustynię Błędowską, która jest ewenementem na skalę Europejską. Jest to bowiem jedyna pustynia znajdująca się na terenie całej Europy! Niestety pustynia ta znacznie różniła się od naszych wyobrażeń, gdyż była stosunkowo mała i mocno zalesiona. Przewodnik jednak wytłumaczył nam czym jest to spowodowane i pokazał cząstkę prawdziwej pustyni. Pomimo rozczarowania pustynią, czasu tego zmarnowanym nazwać nie można, ponieważ jako ludzie kreatywni znaleźliśmy iście ciekawą rzecz. Mianowicie uprząż do zjeżdżania na linie, która poprawiła nam niezmiernie humor i zapewniła półgodzinną rozrywkę.
Opisaliśmy tutaj w skrócie najważniejsze atrakcje (których było znacznie więcej) oraz nasze odczucia z tego wyjazdu. Nie będziemy, jednak pisać zbyt rozwlekle, ponieważ nie ma takiej potrzeby (i jesteśmy informatykami…). Najważniejsze rzeczy zostały omówione i o to przecież chodziło. Sprawozdanie to nie książka czy poemat. Ma być krótkie i treściwe. Ogółem wycieczkę można z pewnością nazwać udaną, spokojną, zaplanowaną i przyjemną. Oby takich więcej.
Marcel Mieszczanek, kl. I a
Wojtek Mergiel, kl. I a
Od samego początku objawiał się u nas wspaniały humor na myśl o wycieczce integracyjnej.
Jedyny „mroczny” epizod tej wycieczki. Wszyscy czekają na 4 uczniów, którzy zachwyceni otaczającym ich pięknem, w całkowitej nieświadomości oddalili się odrobinę od grupy. Niemal natychmiast koledzy zauważyli ich brak i „zagubione owieczki” dołączyły do grupy I oto doświadczyliśmy lojalności i troski kolegów…
Nasz kolega, znany całej szkole jako „Iron” w „niewyraźnej” roli muzyka. Grał cudnie, śpiewał oryginalnie. Niestety, żadna z koleżanek nie zaśpiewała : „Chłopak z gitarą byłby dla mnie parą”. Maże następnym razem…
Po zakończonym występie Mateusza, czyli naszego „Irona” owacji i gratulacji nie było końca. Jak widać wzruszenie też wystąpiło.
Zdjęcie rocznikowe, na tle pustyni (nic dodać, nic ująć)
Krajobraz z dodatkiem „Irona”, „Sokoła” i naszej polonistki p. Madejskiej
Niektóre obiekty nie były w stanie przetrzymać naszej obecności (jak chociażby ten zamek)
Po męczącym spacerze po zamku ukojenie naszym zmęczonym nogom dała ta monumentalna skała.
Niektórzy podpadli opiekunom aż za bardzo
Zmęczeni wracamy do Domu Wycieczkowego w Ojcowie. Jedynie naszemu koledze Maćkowi nie znika uśmiech z twarzy. Co zresztą widać na wielu zdjęciach…
…ciąg dalszy nie strudzonego dobrego humoru Maćka. Jeśli utrzyma taką formę ma szansę na otrzymanie „Order Uśmiechu”.
Były również osoby mniej uśmiechnięte. Mroczny nastrój zwiedzania zamku udzielił się niektórym aż za bardzo…
Niektórzy z nas po smacznym posiłku, znaleźli nawet chwilkę na odpoczynek, na polance
Początek długiej i męczącej wyprawy do jaskini Łokietka (my jeszcze nie wiemy, co nas czeka)
Trochę bardziej już zmęczeni wspinaczką, nie wykazujemy takiego entuzjazmu…
Wlokący się koniec naszej grupy…
Szczęśliwi, na tle wejścia do celu naszej podróży, czyli jaskini Łokietka
W drodze powrotnej niektórym tak się śpieszyło, że aparat nie był w stanie ich dokładnie uwiecznić na zdjęciach
[nggallery id=31]